Zobaczyć tysiąc meczów klasy B
Prawdziwy futbol nie musi się wcale grzać w świetle jupiterów na Santiago Bernabeu czy Old Trafford. Nieliche emocje można znaleźć też na meczach Piasku Potworów czy Naprzodu Świbie. Co prawda umiejętności nieco inne, ale za to atmosfera luźna, a kibice niekoniunkturalni. Takie przeżycia warto kolekcjonować. I są tacy, którzy to robią.
Piłka nożna nie tylko mundialem stoi. Wiedzą o tym fani ekstraklasy, Bundesligi czy Premier League, ale tym bardziej tzw. groundhopperzy, czyli „skaczący po stadionach", najczęściej odwiedzający drużyny, o których mało kto słyszał, grające gdzieś na obrzeżach okręgówki czy B-klasy. Najwytrwalsi z nich obejrzą setki meczów i dziesiątki zespołów w akcji.
Dla niektórych z nich piłka nożna to też jedzenie. Tak jak dla autora strony „Kiełbasa na wyjazdach piłkarskich". W pół roku, od grudnia 2014 do maja 2015, zebrał ponad 5,5 tysiąca fanów i ponad 60 recenzji kiełbas. Sporo ze spotkań drużyn, których nazwy dla zorientowanych tylko w wielkim futbolu mogą jawić się jako egzotyczne: MKS Kluczbork – Stal Stalowa Wola („Bułeczka pyszna, świeża, chrupiąca. Kiełbasa w smaku dobra, ale nie za ciepła. Ogólna ocena 7/10") czy Andrespolia Wiśniowa Góra – Włókniarz Konstantynów („Kiełbaska miód malina przypieczona z chlebkiem, cebulką, musztardką i ketchupem, 10/10"). Od maja 2015 strona jest martwa, nie udaje mi się skontaktować z jej autorem. Może mu się stadionowe „gięte" przejadły, może doczytał, ile jest w polskiej kiełbasie kiełbasy, może przerzucił się na wegetarianizm. A może sam oddał się pasji wyrażonej w jednym z wpisów hasłem: „ch... z wynikami, jeździmy za kiełbasami".
Kibice...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta