Szybki wyrok dla Stefana W. rozbije się o procedury
Proces nożownika, który zaatakował prezydenta Gdańska, może ruszyć dopiero za rok. Powód? Trzeba zebrać wszystkie dowody i przebadać sprawcę.
Świadkiem tragicznych wydarzeń podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy były tysiące ludzi. Za sprawą mediów nawet miliony. Wszyscy słyszeli słowa nożownika, który wykrzyczał, jak się nazywa i dlaczego targnął się na życie Pawła Adamowicza.
Nawet tak oczywiste dowody zbrodni nie zwalniają jednak prokuratury od zebrania wszystkich dowodów i przeprowadzenia kilkudziesięciu czynności. To samo zadanie ma sąd. Karniści mówią wprost: śledztwo i proces nie skończą się szybko.
Solidne podstawy
Samo postępowanie przygotowawcze zakończone sporządzeniem aktu oskarżenia może zająć, jak szacują nieoficjalnie śledczy, od 6 do nawet 12 miesięcy.
Długie są bowiem procedury, ścisłe terminy oraz możliwości odwoławcze od ustaleń prokuratury. „Rzeczpospolita" nakreśliła, jak śledztwo może przebiegać i jakie czynności podejmą prokuratorzy.
Pierwsze to przesłuchanie świadków zdarzenia. Kilkanaście osób przesłuchano już w nocy z niedzieli na podziałek, tuż po zdarzeniu. To pozwoliło odtworzyć m.in., jaką drogą i jak nożownik dostał się niezatrzymywany na scenę.
Równie istotne będzie zabezpieczenie i odtworzenie z udziałem biegłych od teleinformatyki wszelkich nagrań: monitoringu wizyjnego, telefonów komórkowych świadków czy relacji telewizyjnej.
Wpływ na przebieg śledztwa mogą mieć też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta