Rewolucji nie będzie
Prof. Henryk Domański, socjolog Wykształcenie, talent i zdolności silniej rzutują na to, kim jesteśmy, niż pochodzenie społeczne, ale to nie zmienia faktu, że wciąż większe szanse w życiu mają ci, którzy pochodzą z rodzin o wyższym statusie społecznym.
Dzieci z bardzo biednych rodzin w Polsce mogą dziś awansować do klasy wyższej?
Zawsze w jakimś stopniu awansowały. Problem wyrównywania szans awansu społecznego zrodził się po upadku tradycyjnych struktur społecznych związanych w Europie z systemem stanowym. Zaczynając od drugiej połowy XIX wieku, kształtowały się systemy demokratyczne, w których jednym z haseł stał się wzrost otwartości hierarchii społecznej, a zapewnienie równości szans stało się obowiązkiem rządzących. Oczekiwania te nasiliły się po przejściu od monarchii do systemów republikańskich, przy czym głównym punktem odniesienia stały się Stany Zjednoczone, traktowane także w Polsce jako wzór do naśladowania. Zasada sprawiedliwości społecznej została narzucona też przez racjonalność rynku. Funkcjonowanie przedsiębiorstw i instytucji w coraz większym stopniu zależało od talentu, umiejętności i kwalifikacji jednostek. W praktyce oznaczało to, że o zajmowaniu pozycji i stanowisk w większym stopniu decydował poziom wykształcenia niż pochodzenie społeczne czy koneksje rodzinne.
Czy w Polsce po 1989 r. pragnienie tego rodzaju równości zostało zaspokojone?
Od zmiany ustroju oczekiwano, że wpływ kontaktów politycznych na awans będzie mniejszy. Ludzie spodziewali się, że przynależność do Polskiej Zjednoczonej Partii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta