Samochód, paliwo i opony, czyli jak być szczęśliwym
Robert Kubica dwukrotnie dokonał rzeczy pozornie niemożliwej: znikąd dotarł do Formuły 1, a po koszmarnym wypadku zdołał powrócić na wyścigowy szczyt.
Wzloty i upadki, niczym na szalonej górskiej kolejce – tak wygląda życie polskiego jedynaka w prestiżowych wyścigach Grand Prix. Przełomowe sukcesy i wielkie tragedie, z których wygrzebywał się z podziwu godną determinacją, przewijają się przez całą jego sportową karierę. Wypadek drogowy i złamana ręka u progu nowego sezonu w prestiżowych wyścigach juniorskich, a następnie zwycięstwo w opóźnionym debiucie w tej serii. Wejście do Formuły 1 bez wsparcia możnych sponsorów i podium w trzecim starcie, później cztery sezony pod znakiem zmiennej formy jego samochodów i zespołów – ale na tyle mocne, by przekonać legendarne Ferrari.
Kontrakt z włoską ekipą Kubica miał już w kieszeni, gdy w lutym 2011 roku uległ wypadkowi w rajdzie, w którym startował tuż przed rozpoczęciem sezonu F1. Kabinę jego rajdówki na wylot przebiła stalowa bariera, rozszarpując po drodze prawą stronę jego ciała. Po ośmiu latach bolesnej rehabilitacji Polak ponownie udowodnił, że niemożliwe nie istnieje, wracając do stawki Formuły 1. Tyle że wagonik kolejki górskiej ponownie ruszył w dół: jego zespół, Williams, jest kompletnie nieprzygotowany do sezonu. Cóż to jednak znaczy w obliczu kolejnego wielkiego triumfu motywacji i stalowej determinacji chłopaka z Krakowa?
Życie z „ograniczeniami"
Trudniej jest powrócić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta