Godunow, czyli rzecz o tęsknocie
Teatr Puszkina? Nie ma teatru Puszkina. Jest nudny klasyk, z którym nie wiadomo, co zrobić na scenie, złe przedstawienia, o których jedynie z szacunku dla historii literatury wypisuje się poczciwe i banalne pochwały, jest opinia profesorska, głosząca, że poeta ten jako dramatopisarz nie jest specjalnie interesujący i że »Borys Godunow«, piękny choć młodzieńczo nierówny dramat do czytania, do teatru raczej w ogóle się nie nadaje. Raczej do opery" – tak napisał o „Borysie Godunowie" w Teatrze Polskim guru naszych krytyków Jerzy Koenig.
Jeśli ktoś zauważy, że przecież Koenig od 11 lat nie żyje, wyjaśniam że napisał te słowa z okazji premiery „Godunowa" w 1963 roku. Nic nie straciły ze swojej aktualności i okazały się na tyle prorocze, że postanowiłem je zacytować z okazji najnowszej premiery tego tekstu w warszawskim Teatrze Polskim w reżyserii Petera Steina z Andrzejem Sewerynem w roli tytułowego cara.
Premiera, która potwierdza fakt, że w sztuce nie obowiązuje matematyka. To znaczy wielki reżyser plus wielki aktor nie zawsze równa się wielki spektakl.
Puszkin opowiada o Rosji przełomu XVI i XVII wieku, epoce krwawych rządów cara Borysa Godunowa i wewnętrznych konfliktach, kiedy na podbój Kremla wyrusza, wspierany przez Polaków,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta