Branża chemiczna na hamulcu
Nasz przemysł należy uznać za strategiczny dla kraju – uważa Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.
Jak przemysł chemiczny radzi sobie w czasie pandemii?
Bardzo różnie. Chemia to bardzo różnorodna branża, a w każdym podsektorze obserwujemy inne reakcje przedsiębiorstw. Są segmenty, w których na początku pandemii sytuacja była wręcz dramatyczna. Tak działo się chociażby w transporcie, który dla chemii jest niezwykle ważny. Na początku zamrożenia gospodarki dochodziło do tego, że ciężarówki z niebezpiecznym ładunkiem stały w kolejkach na granicach, towar, który powinien być terminowo dostarczony do klienta ze względu na ciągłość produkcji, nie dojeżdżał do fabryk, a kierowcy byli kierowani na kwarantannę. Pamiętam, że wielu kierowców nie stawiało się do pracy ze strachu. To paraliżowało część branży.
A więc zaczęło się od problemów z dostawami.
Odczuli to mocno importerzy surowców, np. w sektorze tworzyw. To ponad 7 tys. przedsiębiorstw w kraju, głównie mikro- i małych firm zatrudniających po kilka, kilkanaście osób, które przerabiają niewielkie ilości surowców chemicznych. Gdy zaczęły się pojawiać zatory w dostawach surowców, klienci zaczęli wypowiadać kontrakty, a wytwórcy ciąć produkcję albo nawet całkowicie ją wstrzymywać. Kolejną reakcją było wysyłanie pracowników na postojowe albo redukcja etatów. Obserwujemy wyhamowanie w przemyśle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta