W mniejszych miastach spadek PIT najdotkliwszy
Pandemia nie oszczędziła nikogo, nawet małych miejscowości. Jeszcze gorzej może być w tym roku.
W kontekście swoistego przeciągania liny między samorządowcami a rządem, gdzie powinny trafiać w pierwszej kolejności fundusze na odbudowę po pandemii, „Życie Regionów" przyjrzało się, kto mógł ponieść największe straty. Wyniki są dosyć zaskakujące.
W naszych analizach pod lupę wzięliśmy informacje o wpływach z podatku PIT, jako jednego z ważniejszych wskaźników kondycji finansowej, dla 300 miast, z grudnia 2020 r., jakie przedstawia Ministerstwo Finansów. To wstępne dane i samorządy mogą jeszcze dokonywać korekt swoich wyników.
Katastrofa odwołana
Nasze zestawienie pokazuje po pierwsze, że w porównaniu z obawami z połowy roku wyniki budżetowe za cały 2020 r. nie wyglądają dramatycznie źle. Przypomnijmy, że w maju wpływy z PIT spadły o 30–40 proc. i gdyby taka sytuacja miała się utrzymać do końca roku, groziłoby to bankructwem wielu jednostek. Na tym tle spadek dochodów z PIT o 2,5 proc. na koniec roku (dla wszystkich samorządów) i 3,3 proc. dla miast w naszej analizie to dobry wynik.
Po drugie, nieco mniej dotknięte przez kryzys pandemiczny, przynajmniej w zakresie wpływów z PIT, wydają się miasta największe, o liczbie mieszkańców powyżej 200 tys. Ich łączne dochody z tego podatku okazują się o 460 mln zł, czyli 2,7 proc., mniejsze niż rok wcześniej (przy czym kwotowo najwięcej mogła stracić Warszawa – ok....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta