Cierpienie milionów nie ma końca
Po dziesięciu latach najkrwawszego konfliktu współczesności Syria nie budzi dużego zainteresowania. Zachód był bierny, gdy można coś było zmienić. Tym bardziej nie zmieni teraz.
Pierwsze antyrządowe protesty, pokojowe, w Syrii zaczęły się w pierwszych dniach lutego 2011 roku. Przez świat arabski przetaczała się rewolucyjna fala, w Tunezji dyktator już padł, w Egipcie miało to nastąpić za chwilę. W Syrii bunt potoczył się inaczej. Dyktator się zachwiał. Szybko i brutalnie, sięgając po broń chemiczną, uderzył w buntowników, zwiększając szanse na przetrwanie, gdy znowu się zachwiał – wsparli go Rosjanie i Irańczycy. I dotrwał do dzisiaj. Wygrał, choć wojna się nie skończyła. Przycichła.
Lina Sinjab, urodzona w Damaszku dziennikarka brytyjskiej BBC, uważa, że najgorsze chwile jej ojczyzna przeżywa właśnie teraz. Nie ma ani wolności, ani chleba, a świat nie zajmuje się Syrią, patrzy zupełnie gdzie indziej.
Dziewięciu na dziesięciu Syryjczyków, którzy pozostali w granicach swojego kraju,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta