Czarny koń szykuje się do pokonania Le Pen
Na rok przed wyborami ryzyko przejęcia Pałacu Elizejskiego przez liderkę skrajnej prawicy narasta. Chyba że były premier Edouard Philippe zdradzi swojego mocodawcę Emmanuela Macrona i sam zawalczy o prezydenturę.
Mer miasta Hawr sztukę dwuznaczności opanował do perfekcji. O tym można się przekonać w ostatnich dniach, gdy co chwilę występuje w mediach przy okazji promocji swojej programowej książki „Impresje i jasne linie". Na pytanie, czy jako polityk, który cieszy się największym zaufaniem Francuzów, „zdradzi" prezydenta i postara się zająć jego miejsce w wyborach wiosną 2022 r. mówi, że „zawsze był do bólu lojalny", ale też jest dziś „wolny i zamierza z tej wolności w pełni korzystać, aby zainicjować debatę, której w moim odczuciu kraj potrzebuje".
– Podobno mówił pan, że jeśli Macron będzie startował, pan tego nie zrobi – naciskał w minionym tygodniu Laurent Delahousse, gwiazda dziennika na kanale France 2.
– Nie przypominam sobie, abym coś takiego powiedział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta