Wątpliwy splendor za duże pieniądze
Dwie pierwsze edycje nie miały prestiżu. Trzecią w roku 2023 ugości Kraków. Czy warto na to wydawać miliard złotych?
Koszty organizacji Igrzysk Europejskich są olbrzymie, a ich sportowa wartość – znikoma. Pierwsze ugościł Azerbejdżan, drugie Białoruś, a więc kraje, dla których sport jest środkiem legitymizacji autorytaryzmów.
Sportowcy do Baku zjechali w tym samym czasie, kiedy przeciwnicy prezydenta Ilhama Alijewa oglądali świat zza krat. Podróży do Azerbejdżanu odmówili czołowi zachodni liderzy, a gospodarzowi w loży honorowej towarzyszyli niezawodny w takich okazjach szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomas Bach oraz Władimir Putin, Recep Erdogan i Aleksander Łukaszenko.
Ten ostatni cztery lata później zaprosił Europę do siebie, a Human Rights Watch apelowała o zapewnienie bezpieczeństwa dziennikarzom, skoro ci opozycyjni już wcześniej trafiali do więzienia za „obrazę narodu”, „podważanie suwerenności państwa” czy „podżeganie do nienawiści”.
Teraz te igrzyska zorganizuje Kraków po tym, jak władze Holandii uznały, że nie chcą inwestować milionów euro w wydarzenie, które sportowo zapowiada się ubogo.
Wsparcie marszałka
Organizację trzeciej edycji zaproponował Polakom były przewodniczący Europejskich Komitetów Olimpijskich (EOC) Janez Kocijancić.
Padło na Kraków i Małopolskę, choć pierwszym planem była organizacja imprezy w Katowicach i na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
