Robił, co lubił
Usłyszałem o nim pierwszy raz od brata, który wrócił z obozu naukowego studentów historii w Zakopanem.
Powiedział, że spotkał tam studenta z Gdańska, który sypał nazwiskami piłkarzy z Ameryki Południowej, datami, wynikami meczów. Brat mówił, że był tą wiedzą oszołomiony. – Aż sobie zapisałem, jak się nazywał: Tomek Wołek. Jakbyście się kiedyś spotkali, to moglibyście tak gadać przez pół nocy – powiedział.
No i spotkaliśmy się po paru latach. Ja w styczniu 1974 roku zacząłem pracować w „Piłce Nożnej”, a on dojeżdżał do Warszawy jako stały korespondent tygodnika z Gdańska. I rzeczywiście demonstrowaliśmy przywiązanie do futbolowych kościołów Argentyny (Tomek) i Brazylii (ja), podkreślając jednakowoż, że sporu żadnego nie ma, bo w gruncie rzeczy religia jest ta sama.
Dla mnie najlepszym piłkarzem świata był Pele, a dla niego każdy kolejny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta