Poczekać aż inni nas wypromują
Polski kiermasz w Berlinie
Poczekać aż inni nas wypromują
Kobiety oglądały srebrną biżuterię z bursztynami, mierzyły buty i kapelusze. Dzieciom podobały się zabawki z drewna, a mężczyźni z utęsknieniem wyglądali chwili, gdy zakończą zakupy w dwóch targowych barkach, gdzie ubrane na ludowo dziewczęta podawały polskie pierogi, bigos, kiełbasy i piwo. Przez Polskie Bożonarodzeniowe Targi w Berlinie przewinęło się ok. 25 tys. osób.
Pomysłodawca i organizator imprezy, Wolfgang Mleczkowski, z entuzjazmem mówi o polskich produktach i możliwości ich sprzedaży na niemieckim rynku. -- Nie wiem, czemu Polacy boją się niemieckiego rynku i swojej szansy szukają głównie na wschodzie. Tam jest niebezpiecznie i wcale nie jest już łatwo -- mówi. Jego zdaniem, wbrew obawom wielu polskich producentów, na niemieckim rynku ich wyroby -- oczywiście, te dobrej jakości -- mają dużą szansę. Najpierw polskie firmy muszą jednak w tę szansę uwierzyć.
Według W. Mleczkowskiego, pomagają w tym targi, jakie od trzech lat organizuje w Berlinie jego spółka Pri Me -- Private Messen in Berlin Gmb H.
Promocja i biznes
Na pomysł zorganizowania imprezy promocyjnej połączonej z kiermaszem polskich wyrobów szef Pri Me wpadł podczas dni promocji województwa poznańskiego w Berlinie wiosną 1995 r. , w których...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta