Teraz szaleje
Teraz szaleję
FOT. (C) POLYGRAM
Jeden z największych gwiazdorów Hollywood. Czarne dżinsowe spodnie, czarna koszula rozpięta pod szyją. Niewysoki, drobny. Ma pewność siebie spełnionego mężczyzny, ale ani przez chwilę nie jest arogancki lub wyniosły. W dorobku ma Oscara za rolę w "Wall Street" i znakomite kreacje w innych filmach.
Na polskie ekrany wszedł właśnie nowy - "Gra". Wyprodukował kilkanaście obrazów, w tym "Lot nad kukułczym gniazdem" Milosa Formana. Rozmawiamy w eleganckim apartamencie hotelu Century Plaza w Hollywood. Niedaleko jest słynny Chinese Theatre i chodnik sławy, na którym Douglas ma swoją gwiazdę.
Pana ojciec napisał autobiografię zatytułowaną "Syn śmieciarza". Czy swojej autobiografii dałby pan tytuł "Syn aktora"?
- Może dopiero dzisiaj mógłbym tak powiedzieć. Przedtem przez całe lata walczyłem o to, żeby nie mówiono o mnie "syn Kirka Douglasa". Kiedyś nawet sobie powiedziałem, że miarą mojego sukcesu będzie to, gdy ktoś widząc mojego ojca, powie: "O, patrzcie, to jest ojciec Michaela Douglasa".
A jednak, rosnąc w Hollywood, nie udało się panu zostać kimś innym, nie uciekł pan daleko od ojca i od jego świata.
- Próbowałem iść własną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta