Wybory bez zwycięzców
INDIE
Indyjska Partia Ludowa była tak bardzo zajęta tworzeniemkoalicji i zdobywaniem władzy, że nie miała czasu, żeby się poważnie zastanowić, jak zamierza rządzić krajem
Wybory bez zwycięzców
TADEUSZ MILLER
-- Nie daję nowemu rządowi więcej niż osiem, dziesięć miesięcy -- mówi znajomy indyjski prawnik, baczny obserwator życia politycznego swojego kraju. -- Pamiętam, jak Indyjska Partia Ludowa ironizowała na temat składu koalicji Zjednoczonego Frontu, nazywając go stonogą na trzynastu nogach, a dzisiaj sama jest stonogą, tyle że dwudziestonożną. To nie wróży dobrze na przyszłość.
Ta wypowiedź oddaje panujący w Indiach nastrój pewnego przygnębienia i rezygnacji. Wybory miały przynieść stabilizację polityczną, okazało się natomiast, że jeszcze bardziej skomplikowały sytuację. Na 545 posłów niższej izby parlamentu Indyjska Partia Ludowa (BJP) i popierające ją dwadzieścia ugrupowań ma 264 posłów, a koalicja Kongresu Indyjskiego i Zjednoczonego Frontu tylko jednego posła mniej. Jedna z posłanek BJP jest poważnie chora i wiadomo, że na pewno nie będzie w najbliższym czasie głosować, inny poseł ma opinię wyjątkowo niesfornego i niezdyscyplinowanego, nikt nie może więc zagwarantować, co naprawdę zrobi. Tymczasem los wotum zaufania dla nowego rządu zależy od tych dwóch mandatów oraz obietnicy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta