Uchroniła mnie kamizelka
Uchroniła mnie kamizelka
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Drobna, krucha brunetka. Ma, jak sama mówi, energię pięciu osób. Z wykształcenia jest astronomem, ale liczne operacje, przez jakie przeszła po przebytej w dzieciństwie chorobie Heine-Medina, zmusiły ją do zrezygnowania z pracy w warszawskim Centrum Astronomicznym. W 1989 roku utworzyła polski oddział francuskiej Fundacji EquiLibre, później przekształcony w Polską Akcję Humanitarną. Zajmuje się organizowaniem pomocy charytatywnej dla terenów biednych bądź objętych walkami. Sama jeździ w konwojach wiozących dary. Nie lubi, kiedy mówią jej, że "poświęca się" dla innych. Swoją pracę uważa za zupełnie naturalną. W 1993 roku wybrano ją Kobietą Europy.
Co pani pakuje do walizki, wyruszając w konwój?
- Walizki nie mam. Biorę torbę albo plecak. Pakuję śpiwór, spodnie, podkoszulki, swetry, kosmetyki, które pozwalają się umyć nawet bez wody, latarkę, scyzoryk. Dla przyjaciół zabieram prezenty: kawę, dezodoranty, pastę do zębów. Bagaże pakuję podwójnie - oddzielnie to, co mogę w razie niebezpieczeństwa zostawić, i to, co muszę chwycić w ostatniej chwili.
Zabiera pani jakieś drobiazgi przypominające dom, na przykład ulubiony kubek, zdjęcie męża?
- Nie przywiązuję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta