W pułapce komercji i niewiary
51. Festiwal Filmowy w Cannes
W pułapce komercji i niewiary
W dzisiejszym kinie nie ma wielkich szkół, obowiązujących tendencji i mód. Na ekrany trafiają filmy artystyczne i komercyjne, pełne prostoty i porażające manieryzmem, opisujące świat i kreacyjne, pokazujące gwałt i szukające wartości nieprzemijających. To, jakie wrażenie wynosimy z filmowych festiwali, w dużej mierze zależy od gustu i wstępnych założeń członków komisji kwalifikacyjnych.
Tegoroczny 51. Festiwal Filmowy w Cannes jak w krzywym zwierciadle odbił jednak sytuację współczesnego kina. Na jednym festiwalowym biegunie znalazły się bowiem hity, które hollywoodzkie wytwórnie przygotowują na lato, na drugim -- filmy artystyczne "reszty świata".
Pozakonkursowe projekcje "Armageddona", "Blues Brothers 2000", "Godzilli" gromadziły pod canneńskimi kinami tłumy. Amerykanie potrafią robić filmy komercyjne i potrafią je promować. Filmowcy z innych krajów usiłują bronić się przed inwazją Hollywoodu, szukają własnej recepty na kino.
W ostatnich latach byliśmy świadkami wielu takich prób. Oglądaliśmy na ekranie znakomite filmy brytyjskie, których twórcy, tacy jak Ken Loach, Mike Leigh czy Gary Oldman z uwagą przyglądali się dramatom zwykłych ludzi. Widzieliśmy obrazy tworzone przez ludzi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta