Jak pomóc małym żebrakom
Krzywda na polskiej ziemi
Jak pomóc małym żebrakom
Na rogach ulic, w podziemnych przejściach, u wejść na dworce. Na wyszmelcowanej kurtce, rozłożonym tekturowym pudle, niekiedy śpiące przy maminych nogach. Jakieś beznamiętnie mamrotane słowa, szablonem odwzorowane napisy. Żebrzą o chleb? Z głodu, czy z pradawnego nawyku? A może przed czymś uciekają, nie mają wyjścia. A więc przygnębiająca konieczność, czy działalność profesjonalna?
Mało wiemy o powodach i celach, którymi kierują się ich rodzice. Już to zobowiązuje sądy do szczególnej powściągliwości. Czy można tym jednak usprawiedliwiać brak reakcji na oczywistą dziecięcą krzywdę? Przecież rumuńskie Cyganiątka zimą naprawdę marzną, a okutane szmatami puchną latem od żaru. Zdarzało się podobno, że tonęły przebiegając z dorosłymi po lekko podmarzniętej Nysie. Na tym tle czymś pozornie mało znaczącym jest, że przede wszystkim żebrzą. A przecież w ten szczególny sposób odzierane są z resztek dzieciństwa, będącego tylko innym imieniem dziecięcego prawa do miłości. Nadto utrwala się w ich żebracza postawa, ten antyetos niosący wszak zagrożenia na przyszłość. Zło związane z dziecięcą żebraniną do tego się nie ogranicza.
Poza naszą jurysdykcją
Gdyby chodziło o polskie dzieci, reakcja policji i sądów byłaby natychmiastowa. Wobec rumuńsko-cygańskich i prawie wszystkich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta