Politycy a reforma finansów publicznych
Rządowy projekt ustawy nie wprowadza żadnego przełomu
Politycy a reforma finansów publicznych
ZYTA GILOWSKA
Szybkie tempo prac nad rządowym projektem ustawy o finansach publicznych (skierowano go do Sejmu z datą 14 maja br. i prawie natychmiast odbyło się tzw. pierwsze czytanie) rodzi wątpliwości, czy opinia publiczna otrzymuje szanse poinformowania się o szczegółach reformatorskich przedsięwzięć.
Puls debaty obywatelskiej jest skupiony na liczbie tworzonych województw oraz na protestach niektórych środowisk terytorialnych (zwłaszcza miast tracących status stolicy województwa) i zawodowych, szczególnie w obrębie służby zdrowia ostro optującej za podwyższeniem kwot środków finansowych "wyprowadzanych" (jak to zwięźle ujęła rzecznik prasowy pełnomocnika rządu do spraw wprowadzenia powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego) z systemu budżetowego do nowych instytucji finansowych, czyli do kas chorych. Na tym zdaje się kończyć obywatelska orientacja, a jej miejsce zajmują intuicyjnie formułowane obawy lub nadzieje. Wprawdzie wiadomo, że niektóre reformy trzeba wprowadzać z marszu, póki jest tzw. wola polityczna, z perspektywą mozolnego wnoszenia korekt w trakcie "rozruchu reformatorskiego", ale finanse publiczne na pewno wymagają solidnych podstaw prawnych. Zmiany w systemie finansów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta