Ojciec wybrał skrzypce
Ojciec wybrał skrzypce
Rozmowa z Wandą Wiłkomirską
Miała pani szczęście do świetnych mistrzów. Irena Dubiska, Henryk Szeryng -- to wielkie nazwiska w odtwórczej sztuce wykonawczej.
To jest pytanie, które już sugeruje odpowiedź. Nie mogę stawiać na równi tych dwóch wielkich osobowości artystycznych. Irena Dubiska uczyła mnie przez wiele lat, zaś Henryk Szeryng dał mi szlif artystyczny. Natomiast gry na skrzypcach nauczył mnie mój ojciec -- Alfred Wiłkomirski, który później -- nie bez oporów -- oddał mnie w ręce Eugenii Umińskiej. Ta zaś, z powodu odmowy wystąpienia na koncercie organizowanym przez władze niemieckie, zmuszona była się ukrywać i stąd trafiłam na dłuższy czas do I. Dubiskiej, u której uczyłam się aż do dyplomu. Później przez blisko trzy lata kształciłam się na Węgrzech pod bacznym okiem tamtejszego skrzypka i pedagoga Ede Zathureczkyego. Tu właśnie w znacznym stopniu wykształciłam i opanowałam swój aparat wykonawczy.
Reprezentując w pewnym sensie węgierską szkołę, ruszyła pani w świat jako już dojrzała artystka.
Tak to właśnie było. Koncertowałam już wiele, ale zupełnie dobrowolnie chciałam się jeszcze poddać kontroli wielkiego artysty i dlatego pojechałam do Henryka Szerynga. Ten sposób sprawdzenia własnych umiejętności doradzam dziś młodym artystom....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)