Nuklearna gra Kim Ir Sena
Koniec kryzysu czy cisza przed burzą
Nuklearna gra Kim Ir Sena
Teoretycznie świat może znów odetchnąć z ulgą. Wywołaną nuklearnymi ambicjami Korei Północnej atmosferę kryzysu, który o mały włos nie doprowadził do nałożenia na nią sankcji i, kto wie, czy nie do wybuchu nowej wojny na Półwyspie Koreańskim, rozładowało pełne optymizmu oczekiwanie na kolejną rundę północnokoreańsko-amerykańskich negocjacji i spotkanie Kim Ir Sena z prezydentem Korei Południowej Kim Jung Samem. Ale czy kryzys został rzeczywiście zażegnany i czy ów optymizm jest uzasadniony?
Wątpliwości co do tego jest wiele, natomiast pewne jest tylko jedno -- że kolejną rundę, w której stawką jest przetrwanie północnokoreańskiego reżimu, znów wygrał Kim Ir Sen.
W kotka i myszkę
Korea Północna przystąpiła do Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT) w 1985 roku. Nakładało to na nią obowiązek podpisania z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA) tzw. porozumienia o zabezpieczeniach, czyli umożliwienie inspektorom Agencji przeprowadzania kontroli w ośrodku badań nuklearnych w Yongbion. Nikt jednak do tego Korei Północnej, pozostającej wówczas pod radzieckimi skrzydłami, nie zmuszał i dopiero w 1989 r. za sprawą wykonanych przez amerykańskie satelity zwiadowcze zdjęć instalacji w Yongbion zaczęto...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)