Ludzie ze środka wojny
Ludzie ze środka wojny
Drogą przestały jeździć samochody.
Zginą wszyscy - żona właściciela przydrożnej restauracji, sprzedawca papierosów, kolega spóźnialskiego górnika, stara, ubrana na czarno kobieta i młody student fizyki.
Górnik z Wielkiej Rijeki zaspał na autobus do pracy. Nie chciał nawalić. Ubrał się w pośpiechu i wyszedł łapać okazję. Miał szczęście. Szybko zatrzymał samochód, który dowiózł go prawie pod samą kopalnię. Musiał przebiec tylko kilkaset metrów. Może już wcześniej miał kłopoty w pracy, bo pędził na złamanie karku. Gdy rozległy się strzały, był już całkiem niedaleko. Zachwiał się i przewrócił w błoto. Ochraniającemu kopalnię serbskiemu policjantowi zdawało się, że mierzy do albańskiego terrorysty, który gna do ataku. Skąd miał wiedzieć, że serią z kałasznikowa ścina spóźnialskiego górnika? Tej śmierci nikt nie chciał. Zaszła pomyłka. Na wojnach to się zdarza.
1.
Albańczyk, którego Zoran i Milana zatrudniali w swojej restauracji, zamiast jak zawsze pożegnać się i pójść do domu, poprosił o chwilę rozmowy.
- Dziękuję państwu, ale nie mogę tu dłużej pracować - oznajmił zaskoczonym chlebodawcom.
- Ale, o co ci chodzi? Jesteś z nami tak długo.
To nie była łatwa rozmowa. Młody chłopak milczał jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


