Ryba na piasku
Ryba na piasku
ZOFIA CHňDZYńSKA
Szłam powoli, bo bolały mnie już ręce, szczególnie ta lewa. I jej dobrze zrobi trochę borowiny. Na najbliższej ławce ludzie rozsunęli się uprzejmie. Ciągle jeszcze drażni mnie ich zbytnia gorliwość. Ciągle jeszcze mnie to
drażni.
Mżyło. "Opady". Oto skutek zbyt częstego rozwiązywania krzyżówek.
Radio grało głośno coś bardzo złego, co znałam na pamięć, i znów mimo woli podniosłam oczy na pustą muszlę orkiestry, kościół na wpół rozdarty pociskiem, zapleśniałe schronienie dla jesiennych liści i żab, apotem na zmęczony, szaro ubrany tłum ludzi starych i przeważnie chorych. Istny dziedziniec w Lourdes. Itakież nadzieje i szanse.
Wszystkie oczy skierowane w ten pusty ołtarz. I nie wierz tu w odruchy warunkowe! Pewno jeszcze pamiętają te muszle pełne smyczków i sztywnych gorsów, z heraldycznie wciętą, szalejącą sylwetką kapelmistrza, wszystkich we frakach w biały dzień. Pingwiny. Pingwiny? .. .
Tak, pewnie powinnam była zastanowić się nad sprawą odruchów warunkowych, tymczasem patrząc na muszlę, całą w kamiennych girlandach, całą utrefioną gipsowym nadmiarem, pomyślałam o tym, że gust ludzki, amoże życie, a może po prostu historia -- nie znają miary, pomyślałam o nie kończących się kuluarach, po których chodziło się miękko, o strzyżonych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)