Ratujmy, co się da
ROZMOWA
Andrzej Zakrzewski, minister kultury i sztuki
Ratujmy, co się da
Z jakimi nowymi pomysłami przychodzi pan do Ministerstwa Kultury i Sztuki?
ANDRZEJ ZAKRZEWSKI: Z pewnymi przemyśleniami, ale i z pewnymi rozterkami. Vaclav Havel przyrównał społeczeństwa uwalniające się z komunizmu do człowieka, który wychodzi na wolność po wielu latach odosobnienia. W więzieniu był kibel, spacerniak, korespondencja, widzenia, ale przede wszystkim klawisz. To on decydował za więźniów o wszystkim. Za nas też przez całe dziesięciolecia PRL decydowano o wszystkim. I nagle okazało się, że za bramą stoi facet z wąsami. Namówił nas żebyśmy brali swój los we własne ręce. Jedni nie potrafili, innym uniemożliwiono, inni czekali, że ktoś za nich, jak zwykle, podejmie decyzje.
I co z tego wynika dla kultury?
Żyjemy w okresie wielkich przewartościowań, reformy państwa, budowy społeczeństwa obywatelskiego, tworzenia państwa prawa, samorządów i wolnego rynku. A mimo to wciąż funkcjonują stereotypy dotyczące kultury. Przez marksizm traktowana była jako nieprodukcyjna część nadbudowy. Stąd brał się system nakazowo-rozdzielczy. Mecenat państwa był rozumiany bardzo wulgarnie, jak polityka kulturalna widziana poprzez pryzmat kierowniczej roli partii i cenzury. Do tak pojmowanej polityki kulturalnej nikt nie chce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta