Koniec rozgrzewki
Liroy, polski raper o nowej płycie "Dzień Szaka-L'a", wartościach i komercji
Koniec rozgrzewki
ZIC ZAC
Liroy, pseudonim artystyczny Piotra Marca, ur. w 1972 r. w Kielcach. Jego debiutancka płyta "Albóóm" wydana w 1995 r. sprzedała się w nakładzie 450 tys. egz. Drugi album (1996) "Bafangoo" rozszedł się w nakładzie 95 tys. egz. Wydana dwa lata temu płyta "L" osiągnęła nakład 82 tys. egz. Kilkakrotny laureat nagród Fryderyka.
: Czy nie poczuł się pan jak Balladyna, kiedy w czasie pracy nad najnowszą płytą w pana dom uderzył piorun?
LIROY: Na początku byłem wściekły. Straciłem bardzo dużo pieniędzy. Piorun, który uderzył w transformator stojący niedaleko mojego domu, zniszczył najdroższy sprzęt muzyczny i nagraniowy, jaki miałem w studio. A to był moment, kiedy właśnie kończyłem rejestrować nową płytę. Nagrania zachowały się na twardym dysku komputera, ale długo nie mogłem dokończyć ich zgrania. Niedługo wcześniej zainwestowałem w studio tatuażu, nie miałem więc wolnych funduszy na nowe instrumenty. Termin premiery się przesunął. Dziś myślę, że piorun uderzył w najlepszym z możliwych momentów. Dzięki niemu mogłem jeszcze popracować nad brzmieniem nagrań.
Otworzył pan studio...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta