Autolustracja prasy
Autolustracja prasy
WOJCIECH SADURSKI
Przy okazji sprawy Janusza Tomaszewskiego obok głównego wątku dotyczącego lustracji byłego wicepremiera rozwinął się wątek uboczny - rola mediów w tej sprawie. Oba wątki splotły się ze sobą na tyle ściśle, że warto postawić przy tej okazji pytanie o granice między relacjonowaniem a tworzeniem faktów politycznych przez media.
Przypomnijmy dwa zdarzenia.
Prolog: w sobotnio-niedzielnym wydaniu z 28 sierpnia "Rz" publikuje na czołowym miejscu pierwszej kolumny materiał informacyjny "Tym razem wicepremier". W relacji A.M. na podstawie "nieoficjalnych informacji" podaje, że kolejny wniosek lustracyjny skierowany przez rzecznika interesu publicznego do sądu dotyczy wicepremiera Janusza Tomaszewskiego.
Epilog: w czwartek 2 września oficjalnie podano, że sąd lustracyjny wszczął postępowanie w sprawie domniemanego "kłamstwa lustracyjnego" Janusza Tomaszewskiego. Tomaszewski przestaje być ministrem i wicepremierem. W ciągu kilku dni dzielących prolog od epilogu na łamach prasy odbywa się rytuał biczowania jednych gazet przez drugie.
Dzika lustracja
W poniedziałek 30 sierpnia "GW" informuje o rewelacji "Rz", otwierając...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta