Terror bez świadków
Atak na siedzibę biskupa Belo - ONZ nie wyklucza całkowitego wycofania misji
Terror bez świadków
Perfidny scenariusz
Atak przeciwników niepodległości Timoru Wschodniego na ambasadę Australii w Dżakarcie
FOT. (C) REUTERS
Proindonezyjska milicja zaatakowała w poniedziałek rano misję Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Dili i rezydencję katolickiego biskupa Carlosa Felipe Belo, w której znalazły schronienie tysiące mieszkańców stolicy Timoru Wschodniego. Zginęło około 30 osób. Został też ostrzelany samochód ambasadora Australii, Johna McCarthy'ego.
Przy drodze prowadzącej z Dili widziano podobno setki odciętych głów osadzonych na czymś w rodzaju dzid. Ciała spoczywały na poboczach. Lojaliści nie zamierzają pogodzić się z wynikami referendum, w którym zdecydowane zwycięstwo odnieśli zwolennicy niepodległości. Akty przemocy, w których wyniku zginęło już co najmniej 200 osób, dokonywane są niemal bez świadków. Dili opuścili prawie wszyscy zagraniczni dziennikarze, a szef misji ONZ Ian Martin nie wyklucza, że w ich ślady pójdzie personel tej organizacji. Jego zdaniem pozostanie w Timorze Wschodnim świadczyłoby o całkowitym braku odpowiedzialności.
Polacy bezpieczni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta