Powrót
W Alwerni podział ideowy przedstawia się klarownie: "chrześcijanie" starli się z "komunistami"
Powrót
Ryszard Rybus
Co może zrobić naczelnik z siedemnastoletnim stażem, gdy demokracja zaordynuje mu odpoczynek od służby publicznej? Może na przykład założyć rodzinny sklep i wysłuchiwać życzliwie narzekań klientów na niezbyt szybkie tej demokracji sukcesy. Może nawet podjąć decyzję: skoro demokracja daje szanse każdemu, to dlaczego by nie wejść do gry jeszcze raz? Nie zawiązać stosownej apolityczno-lewicowej koalicji? Nie przeprowadzić skutecznej kampanii?
I kiedy były naczelnik ma już-już ponownie wkraczać do gabinetu, solidarnościowa opozycja sięga po ostatnią deskę ratunku: brak quorum. Bo gotowa byłaby przystać na każdego, nawet na komisarza, byle nie na "symbol minionej epoki".
Koalicja partyjnie bezpartyjna
Tak właściwie to Alwerni na łamy prasy wcale nieśpieszno. Bo co dobrego z tego może wyniknąć? Co innego kilka lat temu, gdy otrzymywała prawa miejskie. Pięć sesji rady nie zakończonych wybraniem burmistrza, kłótnie, wypominania, zrywanie się z miejsc i opuszczanie sali -- i choć ostatecznie sposób na wyjście z klinczu znaleziono, czy pisanie o tym przysporzy sławy miastu i gminie? Przecież nawet mieszkańcy dokuczają już radnym: żrecie się, jak ci w Sejmie!
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta