Nikt nie chciał półprzewodników
Ofiara rynku czy bezmyślności?
Nikt nie chciał półprzewodników
Syndyk masy upadłościowej Naukowo-Produkcyjnego Centrum Półprzewodników CEMI przyznaje, że firma plajtowała na oczach wszystkich odpowiedzialnych za jej losy. Nikt jednak nie potrafił podjąć konkretnej decyzji o restrukturyzacji firmy. Jest to tym bardziej dziwne, że zatrudniano nawet firmy konsultingowe, które opracowywały plany przekształceń NPCP CEMI.
Ofiara systemu
Kryzys przedsiębiorstwa rozpoczął się na przełomie lat 1989/ 90, po upadku ZSRR, kiedy skończył się rynek zbytu w krajach należących przedtem do RWPG. Gdyby wówczas ktoś potrafił ocenić sytuację i podjąć męską decyzję dostosowania produkcji do nowych realiów rynkowych i sprzedał zbędny majątek, CEMI mogłoby dziś być nieźle prosperującą niewielką firmą półprzewodnikową, zatrudniającą najwyżej jakieś 300 osób.
W latach siedemdziesiątych CEMI było oczkiem w głowie rządzącej ekipy. Przykładem "sukcesu" centralnie zarządzanej gospodarki. Fabrykę pokazywano wszystkim odwiedzającym Polskę delegacjom obcych państw. Pracowników wysyłano po zdobywanie wiedzy do Stanów Zjednoczonych i Japonii. Głównymi odbiorcami były: ZSRR, Bułgaria i Rumunia, a także Jugosławia. W szczytowym okresie rozwoju przedsiębiorstwa we wszystkich zakładach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta