To już jest koniec...
To już jest koniec...
To były pola uprawne. Tutaj w każdej wsi szachownica pól zamienia się w jednolitą plamę lasu.
JACEK KRZEMIŃSKI
ZDJĘCIA MICHAŁ SADOWSKI
- Zimą najbardziej daje się we znaki starość i samotność. Teraz najwięcej ludzi u nas umiera - mówi Piotr Filipik, jeden z ostatnich mieszkańców Ozieran Wielkich. W tej ludnej kiedyś wsi ponad połowa chałup stoi pusta. Zostali sami renciści. - Ojciec umarł, matka też - opowiada Filipik. - Robić w polu coraz ciężej, brat chory na serce. Żon nie ma, bo kobiety ze wsi poszły w świat. Ale trzeba wytrzymać, bo gdzie pójdziesz?
Chlebne na batiuszkę
Rudaki, Ozierany, Łosiniany, Trejgle, Świsłoczany, Dublany, Mostowlany. Tych wsi w dolinie Świsłoczy, zamieszkanych przez polskich Białorusinów, niedługo już nie będzie. Dlaczego? To najbardziej odludny kawałek Białostocczyzny. Z jednej strony granica z Białorusią, z drugiej rozległa Puszcza Knyszyńska. Nie ma tutaj asfaltowych dróg, telefonów, sklepów, szkół. Domy ogrzewa się tylko drewnem, po wodę chodzi się do studni. Ludzi zaś ciągnie do cywilizacji, do wygodniejszego życia.
- Na batiuszkę, czyli popa, każdy z nas płaci chlebne, po pięć złotych na miesiąc - mówi Aleksander Martus, sołtys Rudaków. - Uzbiera się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta