Psia aleja; Kęs dobrobytu
- Marka Nowakowskiego: Psia aleja
- Ryszarda Bańkowicza: Kęs dobrobytu TROPY
Psia aleja
RYS. ANDRZEJ JACYSZYN
MAREK NOWAKOWSKI
Droga okazała się gehenną. A była to piękna ulica, tonąca w zieleni drzew i trawników. Z entuzjazmem pomyślałem o naszej miejskiej zieleni. Jest czym oko nacieszyć i pooddychać. Płuca metropolii. W tym momencie rozmyślań, kluczowym dla pozytywnej oceny stanu zieleni, poślizgnąłem się mocno. Pojechałem butem po czymś śliskim i omal nie upadłem.
Przestałem spoglądać z błogim zadowoleniem na korony majestatycznych drzew, skąd pobrzmiewał świergot ptactwa i opuściłem głowę. No tak! Wlazłem na psi placek, który stał się przyczyną poślizgu. Po nocnym, obfitym deszczu odchody zmiękły znacznie i przybrały kształt placków. A było ich mnóstwo. Cała droga nimi zasłana.
Już drugi raz moja stopa w bucie o gładkiej podeszwie złapała płynny posuw jak na ślizgawce. Wykonałem taneczny piruet i na powrót zdołałem ze znacznym trudem utrzymać równowagę. Tych odchodów cholerne zatrzęsienie. Więc z zamiarem oczyszczenia butów wstąpiłem na trawnik. Ale na trawniku było jeszcze gorzej. Trawa poprzetykana psimi odchodami. W dodatku poukrywane zdradziecko. Nie było co marzyć o oczyszczeniu butów.
Dalej już posuwałem się jak tropiciel ze
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta