Kocham i nienawidzę
Kocham i nienawidzę
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
- Jestem z urodzenia tchórzem, a wszystkie moje filmy są aktami odwagi. Dokonuję ich ze strachu. Po prostu boję się bać.
Są ludzie, którzy rodzą się reżyserami w kołysce. Takim jest Polański i Skolimowski. To się czuje. Ja zostałem reżyserem po długiej i krętej drodze. U mnie siłą sprawczą wielu działań jest ambicja. Od najwcześniejszych lat bardzo chciałem być kimś. Wyrwać się z anonimowości, która była udziałem całej mojej rodziny. Bardzo silnie motywowała mnie do tego zwłaszcza matka. Dlatego właśnie zdawałem na polonistykę, a potem równolegle studiowałem historię sztuki. Kiedy pojawiła się kolejna "siła sprawcza", czyli młoda malarka - moja jedyna prawdziwa, wielka miłość - rzuciłem myśl o karierze naukowej i próbowałem zdawać na ASP. Tam się nie udało, więc postanowiłem dostać się na reżyserię. Reżyser filmowy - to brzmi dumnie.
Reżyseria okazała się kierunkiem na tyle absorbującym, że pochłonęła Marka Koterskiego bez reszty.
- Trzeci film dokumentalny musiałem zmontować sam. Poczułem wówczas naprawdę, że zaczynam coś tworzyć i wtedy już wiedziałem, że temu zajęciu potrafię się oddać do końca. A było to dość późno, bo miałem wtedy ponad trzydziestkę. Ja i wszyscy moi koledzy z roku chcieliśmy powtórzyć drogę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta