Prezydent przeciw parlamentowi
Na krymskich niepokojach najbardziej korzysta Ukraina
Prezydent przeciw parlamentowi
W minioną niedzielę (11 bm. ) wojna podjazdowa pomiędzy prezydentem Krymu Jurijem Mieszkowem a krymską Radą Najwyższą zamieniła się w otwartą walkę: Mieszkow ogłosił rozwiązanie parlamentu i przejęcie władzy. Deputowani uznali to za zamach stanu.
Paradoksalnie prezydencki zamach stanu na Krymie odsuwa na bok problem zbliżenia na linii Symferopol -- Moskwa. Walczą bowiem ze sobą politycy promoskiewscy. Wypada się więc zgodzić ze stwierdzeniem, że na krymskich niepokojach najbardziej korzysta Ukraina.
Otwarta wojna
Podczas wyborów parlamentarnych na Krymie w pierwszej połowie br. deputowanymi zostali głównie ludzie Mieszkowa. Większość zdobył Blok "Rossija", którego Mieszkow był przywódcą. Wydawało się więc, że zgoda pomiędzy prezydentem i parlamentem będzie idealna.
Wkrótce jednak zaczęły się pojawiać rozbieżności. Jurij Mieszkow widział parlament w roli i nstytucji potwierdzającej jego decyzje, deputowani natomiast chcieli mieć zasadniczy wpływ na to, co dzieje się na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta