Dzikus okiełznany
Dzikus okiełznany
FOT. (c) EAST NEWS
Dzisiaj jest jednym z najlepiej opłacanych aktorów Hollywoodu, laureatem Oscara, mężem i ojcem. Jednak przez wiele lat miał opinię wariata i dzikusa. Był nieobliczalny, nigdy nie było wiadomo, co zrobi. Ale jednego nie można mu było odmówić nigdy - talentu.
W końcu lat 70. dostał telegram: "Drogi Nicolasie stop gratulacje stop Francis Cage stop". Ten telegram wysłał do niego jeden z największych amerykańskich reżyserów Francis Ford Coppola. To był wyraz oburzenia rodziny, że jeden z jej członków robi karierę w kinie, wyrzekając się własnego nazwiska. Bo Nicolas Cage to w rzeczywistości Nicolas Kim Coppola - syn profesora literatury Augusta Coppoli, bratanek Francisa Forda Coppoli i aktorki Talii Shire.
- Mój praprapradziadek - tłumaczył kiedyś tę złość sam Nicolas - przyjechał do Stanów z Włoch. Był emigrantem, szukającym lepszego życia. Rodzina była biedna i skromna. Kiedy okazało się, że mój dziadek Carmine pięknie gra na flecie, wszyscy byli z niego dumni. Dziadek ożenił się z córką tekściarza piosenek i tak weszliśmy w sfery artystyczne. To był powód do dumy, zwłaszcza że następne pokolenie dalej przysparzało Coppolom sławy. Dlatego kiedy zmieniłem nazwisko, bliscy uznali mnie niemal za zdrajcę.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta