Burzliwe fortuny obroty
Wisława Szymborska o pamiętniku swojego dziadka: Miał chyba potrzebę wyżalania się. Uważał, że życie mu się nie udało.
Burzliwe fortuny obroty
- Pamiętnik Antoniego Szymborskiego
Wisława Szymborska i Jerzy Illg w Wilnie, 2 października 2000 R.
FOT. ADAM BUJAK
JERZY ILLG: Czytelnicy niezwykłego pamiętnika Antoniego Szymborskiego, będą niewątpliwie ciekawi, jakie były losy tego rękopisu, jakim cudem przetrwał on do naszych dni?
WISŁAWA SZYMBORSKA: Pamiętnik zachował się na pawlaczu w domu moich rodziców. Rękopis trafił do mnie dość późno, przy okazji jakiegoś remontu. Pewnego dnia moja siostra powiada: "Popatrz, tu jest jakiś stary pamiętnik. Jak chcesz, weź go sobie". Wzięłam i szybko się zorientowałam, że to pamiętniki mojego dziadka, ciekawa i cenna pamiątka rodzinna. Właśnie zbliżała się setna rocznica powstania styczniowego i udało mi się wtedy zamieścić w "Życiu Literackim" fragment wspomnień dziadka dotyczący tego okresu. Potem pochłonęły mnie inne sprawy i wyznam, z niechęcią do siebie, że nie podjęłam żadnych starań o wydanie całości. Chociaż wiedziałam, że coś z tym trzeba wreszcie zrobić.
Lepiej późno niż wcale. Kto wie zresztą, czy przed rokiem 1996 mógłby pani dziadek skorzystać z tak sprzyjających okoliczności promocyjnych - w momencie debiutu dobrze jest
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta