Odzyskana anonimowość pana B
Odzyskana odrębność pana B
JANUSZ WOJCIECHOWSKI
Ścigany od wielu tygodni listami gończymi Ryszard Bogucki, brawurowo ujęty przez policję w Meksyku, w ostatnich relacjach prasowych stał się nagle tajemniczym i anonimowym Ryszardem B. Przez wiele dni fotografie ściganego widniały we wszystkich gazetach, telewizorach i na rozlicznych słupach, a teraz nikt nawet nie mógł zobaczyć jego opalonej meksykańskim słońcem twarzy, gdyż spowita została mgiełką migającej szachownicy. Tego podobno wymaga prawo.
Cudownie odzyskana anonimowość Ryszarda B. wydaje się śmieszna. Można mieć wątpliwości, czy prawo rzeczywiście tego wymaga. Nie ma co prawda takiej oficjalnej dyrektywy interpretacyjnej, ale należy chyba zakładać, że wykładnia przepisów nie powinna prowadzić do ich ośmieszania. Zastanówmy się zatem, czy rzeczywiście musi być zakazana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta