Bjoern Daehlie
Bjoern Daehlie
(C) AP
Wymyślił kiedyś, że po każdym zwycięstwie w mistrzostwach świata lub na igrzyskach olimpijskich stawia dziennikarzom domowej roboty ciasto i nalewkę na czereśniach. W czwartek 29 marca po południu Bjoern Daehlie przyniósł do Muzeum Narciarstwa w Holmenkollen pod Oslo wielki wypiek i parę butelek słodkiego czerwonego likieru. Postawił wszystko przed żurnalistami i powiedział: "To największe ciasto jakie upiekłem. I ostatnie". Tak ogłosił zakończenie kariery.
O tym, że sfatygowany kręgosłup największego norweskiego biegacza wszech czasów nie wytrzyma trudów treningów i startów, wspominano od prawie dwóch lat. Problemy zaczęły się, gdy w czasie treningowego biegu na nartorolkach mistrz upadł na plecy. Uszkodził dwa kręgi. Operacja w 1999 roku trochę pomogła, ale dla Dahliego trochę, to za mało. Nie mógł już startować, by wygrywać.
Urodził się 19 czerwca przed prawie 34 laty w Elverum....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta