Listy
Kolejny wypadek, w którym wielki tir zmasakrował kilka samochodów, skłania do myślenia ("Dwieście metrów dramatu", "Rz" nr 109, 11.05.2001 r.). Raz zostałem zepchnięty przez tira na pobocze na ulicy Marynarskiej w Warszawie (samochód do kasacji, tir bez szwanku, kierowca tira ukarany mandatem). Nie odniosłem obrażeń, mogę więc uważać, że miałem szczęście. Kilkakrotnie byłem też świadkiem podobnych, bardzo niebezpiecznych sytuacji.
Kierowcy tirów są przemęczeni i zestresowani podczas jazdy. Wyprzedzając lub zmieniając pas, regularnie zmuszają samochody osobowe do ostrego hamowania lub ucieczki na pobocze. Prowadzą agresywnie i źle, wiedząc, że w razie wypadku są bezpieczniejsi.
Policja prawie nie zatrzymuje dużych ciężarówek podczas jazdy. Mimo trudności powinno się je kontrolować szczególnie dokładnie. Przecież wielotonowa ciężarówka z zasypiającym kierowcą jest wielokrotnie większym zagrożeniem niż samochód osobowy lub motocykl.
Jerzy Dyczkowski, Warszawa