Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Lubię prowokacje

21 czerwca 2001 | Kultura | JS
źródło: Nieznane

Rozmowa z Jerzym Stuhrem przed premierą "Wielebnych" Mrożka w Starym Teatrze

Lubię prowokacje

FOT. PIOTR KOWALCZYK

Rz: Dlaczego "Wielebni"?

JERZY STHUR: Sławomir Mrożek napisał sztukę mówiącą o sprawach, z których Polacy nie śmiali się chyba nigdy. Daje ona możliwość dotknięcia drażliwych, polskich czy polsko-żydowskich problemów. Obrócenia ich w śmiech. Pociąga mnie, by tematy tabu zobaczyć w świetle komediowym. Choćby problem żydowski, który ku mojemu zdumieniu ciągle jest aktualny, a demony antysemityzmu wciąż straszą.

Czy dziś, gdy trwa dyskusja o Jedwabnem, można mówić o tych sprawach żartem?

Chcę spróbować... Benini spróbował i mu się udało, choć podejmował temat o wiele trudniejszy, dotyczący holokaustu. Próbuję i ja, bo sam chcę się z tego wyzwolić, spojrzeć wreszcie na te sprawy z dystansu.

Obok antysemityzmu, w sztuce mocno obecny jest też nurt antyklerykalny, wprawdzie niedotyczący kleru katolickiego, lecz protestanckiego, ale może być różnie przyjęty.

Te dwie kwestie, które w swojej sztuce Mrożek miał odwagę poruszyć, są wystarczającym powodem, żeby sięgnąć po "Wielebnych".

Wystawił pan tę sztukę już we Włoszech. Światowa prapremiera w pana reżyserii odbyła się w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2346

Spis treści

Nauka i Technika

Zamów abonament