Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bitwa o wzgórza Khala Khata

12 listopada 2001 | Wojna z terroryzmem | PR
źródło: EPA

Sojusz atakował wszystkim, co ma. Strzelały działa, moździerze, ciężkie karabiny maszynowe, katiusze, nawet czołg komendanta.

Bitwa o wzgórza Khala Khata

Czekając na rozkaz do natarcia, żołnierze w okopach parzyli herbatę

(C) EPA

PAWEŁ RESZKA

Z PÓŁNOCNEGO AFGANISTANU

W nocy z piątku na sobotę walczący z Talibami Sojusz Północny błyskawicznie przerzucił ciężki sprzęt i żołnierzy na zachodni brzeg rzeki Kaczka. W sobotę po południu obserwowałem krwawą bitwę o wzgórza Khala Khata. Od rana przeprawa przez rzekę była zamknięta dla cywili. Udało mi się jednak przejechać w konwoju kilku uazów prowadzonych przez generała Muamara Mamura Hatsana.

Pojechaliśmy na wzgórza koło wioski Czagataj położonej najbliżej pozycji Talibów. Po drodze mijaliśmy czołgi, transportery opancerzone i ciężarówki z jednolicie umundurowanymi żołnierzami. Wszystkie pagórki zajmowane przez Sojusz Północny ziały ciągłym ogniem w kierunku pozycji Talibów. Strzelały działa, moździerze, ciężkie karabiny maszynowe, katiusze - słowem wszystko, co Sojusz ma w swoim arsenale. Na niebie pojawiły się amerykańskie B-52, które bombardowały umocnienia Talibów. Ci ostatni odpowiadali sporadycznym ogniem. Na pagórku, na którym byłem,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2467

Spis treści
Zamów abonament