Bardziej hobby niż biznes
Bardziej hobby niż biznes
Dużych, profesjonalnie prowadzonych stajni jest na Mazurach sporo, ale - zdaniem ich właścicieli - nie są to przedsięwzięcia dochodowe. Ekonomiczne uzasadnienie znajdują tylko wówczas, gdy użyczanie koni do jazdy to tylko uzupełnienie działalności hotelarskiej czy rolniczej.
FOT. PIOTR PŁACZKOWSKI
IWONA TRUSEWICZ
- Na Mazurach wciąż trwa moda na posiadanie w gospodarstwie kilku koni do rekreacji. Ludzie uważają, że konie na łące przed domem ładnie wyglądają i przyciągają gości. Nie zdają sobie sprawy, że konie wymagają odpowiedniej opieki, a udostępnianie ich ludziom do jazdy - wiedzy i doświadczenia - opowiada Ewa Piórkowska, która wraz z mężem Tadeuszem ma w Sasku Małym pensjonat i 50 koni pod siodło.
Piórkowscy są jednymi z pierwszych gospodarzy na Mazurach, którzy zainwestowali w hodowlę koni tatersalowych, czyli nadających się do rekreacyjnych przejażdżek. Konie mają już ponad dziesięć lat.
Takich miejsc jak u Piórkowskich - dużych, profesjonalnie prowadzonych stajni dla miłośników jazdy - jest na Warmii i Mazurach kilkanaście. Są też takie miejsca jak na przykład wioska Butryny pod Olsztynem, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta