Własnymi siłami rolnictwo się nie zreformuje
Własnymi siłami rolnictwo się nie zreformuje
- Podobno nie chciał Pan być ministrem rolnictwa; czy może Pan powiedzieć, dlaczego?
- Ja bym powiedział inaczej: nie chciałem być ministrem rolnictwa za wszelką cenę. A warianty rozważano rzeczywiście różne. Stanęło na tym i w porozumieniu programowym znalazł się taki zapis, że uczestnicy koalicji rządowej SLD-UP-PSL przyjmują solidarną odpowiedzialność za poprawę sytuacji polskiej wsi.
- Kiedy był Pan pierwszy raz ministrem rolnictwa, zdarzyło się Panu opuścić posiedzenie rządu trzaskając drzwiami. Teraz sytuacja rolnictwa jest jeszcze trudniejsza, niż wtedy. Czy Pana zdaniem, obecnie koalicjant lepiej już rozumie dramatyczną sytuację polskiej wsi?
- Z tym trzaskaniem drzwiami to, oczywiście, dziennikarska przesada. Rzeczywiście opuściłem wtedy posiedzenie rządu, ale skończyło się to kompromisem. Bo uruchomiono dodatkowy skup zbóż, gwarantując odpowiednie ceny. Wspólnie rozwiązaliśmy problem. A czy teraz koalicjant lepiej rozumie dramatyczną sytuację wsi? Myślę, że dał temu wyraz w porozumieniu programowym, gdzie jako jeden z celów wyznaczono "podniesienie opłacalności i dochodowości produkcji rolniczej".
- Jakie kroki jako minister rolnictwa podejmie Pan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta