Językoznawcy zza Prutu
Językoznawcy zza Prutu
Mołdawscy komuniści - którzy przed rokiem wygrali wybory parlamentarne - w przeciwieństwie do swych kolegów z innych krajów nie próbowali się nawet przemalować i do dziś występują pod znakiem sierpa i młota
(c) AP
BOGUMIŁ LUFT
Z KISZYNIOWA
- Witamy w europejskim centrum walki z komunizmem! - mówi w drzwiach swego gabinetu Iurie Rosca, czterdziestoletni prezes Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (PPCD). Wygląd i sposób bycia tego drobnego brodacza wyróżniają go spośród polityków mołdawskich, w większości jeszcze bardzo sowieckich.
"Precz z mafią, precz z komunizmem" - tymi słowami Rosca zaczyna i kończy każdą z rozmów telefonicznych, jakie odbywa podczas mego godzinnego pobytu w jego gabinecie. Ten prawicowy rewolucjonista był w początku lat 90. charyzmatycznym przywódcą walki o niepodległość sowieckiej Mołdawii, kraju za Prutem (czyli Besarabii, części państwa rumuńskiego okupowanej przez Rosjan w XIX wieku, a potem znów zaanektowanej przez Stalina w 1940 roku). Od 9 stycznia Rosca gromadzi codziennie na największym placu w stolicy, Kiszyniowie, od tysiąca do trzech tysięcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta