Pierwszy raz słychać ciszę
Pierwszy raz słychać ciszę
- Telewizyjny rekord
- Przegląd dzienników: o konkursach w Zakopanem
Kim trzeba być, żeby stąd zjechać? I jeszcze skoczyć.
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Ścieżka pod reglami jest wreszcie wydeptana, ubita. Buty nie zapadają się w śniegu. Droga dobrze znajoma i nie pobłądzi się w lesie. Co z tego, skoro ścieżka jest już niepotrzebna. Prowadzi do skoczni, ale nie tej samej. Adam Małysz dzisiaj nie wygra, nie będzie tysięcy widzów w kolorze biało-czerwonym.
Nikt nie pyta pani w kiosku o drogę. Nikt tędy nie idzie. Nie słychać zza lasu olbrzymiej wrzawy. Pierwszy raz słychać ciszę, terkotanie dziecięcego wyciągu po lewej stronie, szus nart, szum drzew, odgłos gawrona, skrzypienie butów na śniegu i własny oddech.
Dzień wcześniej po zejściu z górki po lewej stronie pokazywała się średnia skocznia, a po kilkudziesięciu metrach na wprost ta większa, jakby zanurzona w biało-czerwonym polu. Dzisiaj niewiele widać przez padający mokry śnieg i deszcz, a wiatr przegania doliną mgłę.
Małysz, fruwaj
Ale nie wszystko jest inaczej. Zofia Turczoń, tak jak w sobotę i niedzielę, próbuje pod skocznią sprzedać wełniane skarpety po 15 zł, bardzo podobne do tych, które gdzie
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta