Nadzór nad fundacjami w praktyce: myszy harcują
Nadzór nad fundacjami w praktyce: myszy harcują
RYS. JACEK FRANKOWSKI
ROMAN TRZASKOWSKI
Obowiązujący model nadzoru nad fundacjami jest własną karykaturą, a co gorsza, w znacznej mierze z woli samego ustawodawcy.
Nieprawidłowości związane z działalnością fundacji można korygować praktycznie tylko w momencie rejestracji. Sąd rejestrowy ustalając, czy cel i statut fundacji jest zgodny z przepisami prawa (art. 9 ust. 1 ustawy o fundacjach; dalej - ustawa), bardzo wnikliwie bada przedstawione mu dokumenty. Gorliwość owa bywa - czasem niesłusznie - oceniana jako nadmierna, trudno jednak jej się dziwić, skoro sądowi rejestrowemu przypadło niewdzięczne zadanie nieustannego uzupełniania niedomówień ustawodawcy.
Z chwilą zarejestrowania fundacji kończy się w praktyce skuteczny nadzór nad jej działalnością. Fundacja wypływa na spokojne i zasadniczo nie strzeżone wody trzeciego sektora i trzeba wyjątkowej niekompetencji sternika, czy też buntu załogi, by wprowadzić ją na jedną z nielicznych i widocznych z daleka raf nadzoru. Spróbujmy zgłębić przyczyny zjawiska.
Trzeba wierzyć na słowo
Model nadzoru jest oparty na rozdziale funkcji inicjujących i stanowczych odpowiednio między organa administracji (właściwi ministrowie i wojewodowie) i sądy powszechne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta