Inwestorzy są zmęczeni
Inwestorzy są zmęczeni
W ocenach wydarzeń na nowojorskiej giełdzie panuje zgodność co do tego, że chaos stał się regułą i że rynek musi sięgnąć dna, żeby się od niego odbić.
Gorzej z prognozami, kiedy to może nastąpić i gdzie tak naprawdę znajduje się dno. Tylko nieliczni specjaliści rynkowi przewidują, ze wskaźnik giełdowy może zatrzymać się dopiero na 6000 tys. pkt. Jest to coraz bardziej realne. Po piątkowym spadku Dow Jones o 390 pkt. prezydent George Bush próbował uspokoić spanikowanych Amerykanów, podkreślając, że gospodarka jest w dobrej kondycji. Richard Grasso, prezes NYSE, zaapelował natomiast, aby inwestorzy nie tracili cierpliwości i nie wpadali w panikę. Mimo to w poniedziałek Dow Jones spadł o dodatkowych 235 pkt. do 7785 pkt., schodząc tym samym, po raz pierwszy od października 1998 r., poniżej psychologicznej granicy 8 tys. pkt. Wyrazem desperacji, a zarazem wisielczego humoru, może być nota, jaką wysłał do swych klientów bostoński broker Benjamin Howe z SG Cowen Securities: "Nic obecnie nie wygląda dobrze. Mówiąc to, przewidujemy, że lepsze czasy nadejdą w 2010 r.".
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta