Jak cytrynę
Jak cytrynę
Przedsiębiorcy transportu samochodowego mają wrażenie, że przez państwo są wyciskani jak cytryna, niewiele w zamian otrzymując za płacone podatki.
Branża transportowa płaci co najmniej 11 różnych podatków: VAT, ZUS, PFRON, winiety za korzystanie z dróg, akcyzę w paliwie, opłaty za korzystanie z autostrad (prawdopodobnie najskromniejsza pozycja w wydatkach, bo w kraju jest tylko jeden kawałek płatnej autostrady), podatek ekologiczny, podatek drogowy odprowadzany do gminy, podatek od środków transportu, podatek od nieruchomości (jeżeli firma takowych nie ma, podatku oczywiście nie płaci) i opłaty skarbowe. Do tego należy doliczyć opłaty za wydanie licencji (dawniej koncesje) i certyfikatu kompetencji zawodowych (każdy przewoźnik do końca 2003 roku musi zdać egzamin i wpłacić do ok. 3000 zł za szkolenia, egzamin i certyfikat).
Bez zdrowego rozsądku
Każda czynność urzędowa wymaga dodatkowych opłat. Biorąc pod uwagę zbiurokratyzowanie i niepraktyczność prawa w Polsce, są to spore sumy. W powszechnej opinii przewoźników rozwiązania prawne zostały wymyślone przez ludzi o znikomej praktyce w transporcie i jeszcze mniejszej wyobraźni. Niech za przykład służą tablice rejestracyjne. Zgubienie (lub kradzież) tablicy rejestracyjnej łatwo może zagrozić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta