Najlepszy budżet XXI wieku
Najlepszy budżet XXI wieku
WOJCIECH MISIĄG
Jeśli nawet nie najlepszy - to na pewno najmocniej reklamowany. Na internetowej stronie Ministerstwa Finansów można znaleźć cały wybór pochlebnych recenzji, głosy krytyczne mają szansę trafić - jako omówienie - tylko do rubryki "Sprostowania". Ryzykując, że i ja się znajdę w tym piekle dla ekonomistów, spróbuję jednak - w dużym skrócie - wyjaśnić, dlaczego uważam rządowy projekt ustawy budżetowej na rok 2003 za niedobry.
A jest on niedobry nie dlatego, że obiecuje za mało, lecz dlatego, że jest jednocześnie zbyt pasywny w kwestii rozwiązań systemowych i zbyt ryzykowny w swoich założeniach liczbowych. Brak koncepcji równoważenia finansów publicznych zastąpiono rozmachem w planowaniu dochodów i inwencją w ukrywaniu wydatków.
Możliwe, ale mało prawdopodobne
Przypomnijmy najpierw kilka najważniejszych liczb, na których opiera się konstrukcja przyszłorocznego budżetu (patrz tabela Założenia makroekonomiczne).
Założeń tych nie można uznać za nierealne. W moim przekonaniu scenariusz opisany tymi liczbami jest możliwy - ale mało prawdopodobny....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


