Lekcje ze sprawy Kaczyńskiego
Lekcje ze sprawy Kaczyńskiego
WOJCIECH SADURSKI
Niedawne sądowe perypetie Lecha Kaczyńskiego wskazują na pewne patologie polskiej demokracji, powstające na styku prawa i polityki. Jak wiadomo, ten popularny polityk przegrał ostatnio kilka spektakularnych spraw sądowych, a czeka go w niedługim czasie jeszcze co najmniej jedna, o podobnym charakterze. Niechętni Kaczyńskiemu politycy i publicyści zacierają ręce ("Kaczyński, bój się prawa" - pisał w tytule swego artykułu "Przegląd" z 25 września), a z kolei sam Kaczyński skarży się na pogwałcenie swego prawa do wolności wypowiedzi, a także na stosowanie chwytów nie fair w związku z kampanią wyborczą w Warszawie. Chociaż Lech Kaczyński nie jest moim politycznym idolem, obawiam się, że w obu tych sprawach ma rację.
Sprawa nie dotyczy zresztą tylko samego Lecha Kaczyńskiego - ma wymiar szerszy i stanowi dobry pretekst, by zastanowić się nad relacjami między demokratycznymi regułami gry politycznej a prawem - w szczególności zaś prawem regulującym granice wolności wypowiedzi publicznych.
Wolność słowa a dobre imię
Banałem jest stwierdzenie, że wolność słowa nie może być nieograniczona, a jednym z podstawowych ograniczeń tej wolności w państwie demokratycznym jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta