Konflikt w Wagonie
Czyżby było możliwe wypłacanie poborów jedynie części zatrudnionych, na przykład tylko dyrektorowi i kilku jego najbliższym współpracownikom? Uważam, że niezależnie do tego, czy zakład jest prywatny, czy państwowy, wszyscy jego pracownicy, łącznie z właścicielami, powinni podlegać tym samym zasadom. Jeśli więc fabryka staje się niewypłacalna, to dla wszystkich - bez wyjątku! I dlatego nie powinni otrzymywać żadnych gratyfikacji nie tylko robotnicy, ale solidarnie pozostali pracownicy zakładu. Jeśli w Wagonie tak było, to można tylko współczuć poszkodowanym. Jeśli natomiast konta jednych pracowników wyschły, a innym dalej pęcznieją, to taka sytuacja nosi znamiona ekonomicznej dyskryminacji, czyli płacowego apartheidu. W czasach bezdusznego, dziewiętnastowiecznego kapitalizmu kapitan schodził ze statku ostatni. Czasy się zmieniają, więc wnoszę, by z całą "kasą" nie wysiadał jako pierwszy!
Marek Czarkowski (adres do wiadomości redakcji)