Spór o demokrację
W demonstracji 1 lipca wzięło udział 100 tysięcy mieszkańców Hongkongu
Spór o demokrację
PIOTR GILLERT
Z HONGKONGU
Przejmując Hongkong od Brytyjczyków w 1997 roku władze w Pekinie były przekonane, że mieszkańcy byłej kolonii są w zasadzie takimi samymi Chińczykami jak ci z ChRL. - W naszym społeczeństwie prawa jednostki nie są tak istotne, jak porządek, tacy już jesteśmy - mówił wtedy mianowany przez Pekin szef lokalnego rządu Tung Chee Hwa. Sześć lat później okazało się, jak bardzo mylił się on i jego protektorzy.
Martin Kwok, menedżer jednej z hongkońskich firm ubezpieczeniowych, był wśród pół miliona manifestantów, którzy 1 lipca tego roku wyszli na ulice miasta, by zaprotestować przeciwko polityce rządu, w szczególności przeciw projektowi ustawy o bezpieczeństwie narodowym, która miała znacząco ograniczyć swobody obywatelskie. - Po raz pierwszy w życiu uczestniczyłem w demonstracji, było niesamowicie - mówi Kwok. - Zrozumiałem, jak wielką siłą jest solidarność.
Podobnie jak Kwok myślą tysiące mieszkańców Hongkongu. Ci sami ludzie, którzy do niedawna mało interesowali się polityką, mówią dziś o potrzebie demokratycznych reform i o zmianie rządu. -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta